Mamy więcej pieniędzy, nieco mniej członków (za to zostali ci bardziej zaangażowani) i czeka nas odpowiedź na pytanie o przyszłość klubu. Jak znaleźć złoty środek pomiędzy bieganiem a organizowaniem imprez? I czym przyciągnąć do klubu nowych ludzi, w obliczu wyrastającej pod bokiem konkurencji? To główne tematy zjazdowej dyskusji ostatniego walnego zebrania członków naszego klubu. Nie zabrakło też stałych elementów: nagrodzenia najlepszych w „Piastowym” Rankingu oraz spotkania integracyjnego.
Tradycyjnie rozpoczęło się od sprawozdania zarządu z mijającego roku działalności. Tu najważniejsze były liczby. Mamy w tej chwili 212 członków, z czego 167 pełnoprawnych, tzn. mających opłacone składki członkowskie. W roku minionym organizowaliśmy 6 imprez biegowych, w których udział wzięło niemal 1000 biegaczek i biegaczy. Poprawił się stan finansów klubu. Na naszym koncie widnieje kwota o prawie 2 tys. zł wyższa niż w analogicznym okresie ub. roku. Udało się także utrzymać głównych sponsorów, firmy: Hasco-Lek oraz Mercedes Mirosław Wróbel. Zebrani nagrodzili naszych mecenasów gromkimi brawami, i w tym miejscu również serdecznie naszym dobrodziejom dziękujemy.
– Zapraszam wszystkich członków do uczestnictwa w posiedzeniach zarządu – zaapelował na zakończenie prezes Dariusz Madej. – Uruchomcie swoje pokłady aktywności i kreatywności, aby wesprzeć zarząd – mówił. Przypominamy, że każde kolejne posiedzenia zarządu jest anonsowane w kalendarzu na klubowej stronie. Nie trzeba zapowiadać swojego przyjścia. Każdy jest mile widziany. Cieszymy się, że klubowicze coraz częściej z tego przywileju korzystają.

Z ramienia Komisji Rewizyjnej mijający rok podsumował Edward Kaszuba. W opinii komisji zarząd wywiązał się ze zobowiązań nałożonych na niego podczas ostatniego walnego zgromadzenia. A konkretniej: zrealizowano postulat o możliwości dopisania 3 biegów do rankingu, podniesiono składkę członkowską do 30 zł, wygląd klubowej strony internetowej uległ znaczącej poprawie, ponadto udało się wypracować nadwyżkę budżetową w wysokości ponad 1800 zł. Nadal natomiast zarząd winien czuć się zobligowany do działań ukierunkowanych na zaktywizowanie klubowiczów. Komisja nie wniosła żadnych zastrzeżeń do pracy zarządu i wnioskowała o przyjęcie sprawozdania. Tak też się stało.
Więcej emocji dostarczyła dyskusja. Już na początku niezwykle ważną kwestię postawił prezes. W związku z ciągłym niedoborem osób chętnych do pracy przy organizacji klubowych biegów, zapytał wprost: czy chcemy być klubem biegaczy czy organizatorów biegów? Bo tych organizujemy już 6 w roku, a ponadto startuje w nich coraz większa rzesza wrocławian. Co oznacza coraz więcej pracy. Zebrani – jak wynikło z toku dyskusji – chcą być klubem biegacza, ale nie chcą zmniejszać ilości organizowanych biegów. Tak bowiem brzmiała zaproponowana z sali uchwała. Tylko kto te biegi będzie organizował? Członkowie zarządu nie są w stanie wziąć na siebie całej pracy, a wsparcia z zewnątrz, poza chwalebnymi wyjątkami, nie widać.
Jak to zmienić? Tutaj pojawiły się rewolucyjne propozycje. Hieronim Olejniczak zaproponował, żeby tylko osoba, która przynajmniej raz pomoże w organizacji zawodów, mogła mieć zaliczone do rankingu 10 biegów. Danuta Pilarz-Małkiewicz proponowała by zebrani uchwałą zobowiązali się do pomocy, raz w roku, w przynajmniej jednym biegu. W kuluarach pojawiły się też głosy, że może rozwiązaniem byłoby wypłacanie diet za pracę na rzecz klubu. Pytanie tylko, czy stać nas na to?
Oliwy do ognia dodał Kuba Horbaczewski, przypominając, że nie jesteśmy już jedyni w mieście. – Wyrasta nam pod bokiem konkurencja, która ma do zaoferowania konkretne rzeczy. Przede wszystkim fachową opiekę trenerską, profesjonalnie prowadzone treningi i wyjazdy na zawody. Zwłaszcza dla młodych, ambitnych ludzi, są to decydujące kwestie. W jaki sposób chcemy powalczyć o takich biegaczy? – pytał. Trwanie na pewno takim atutem nie jest.
Dotychczas niepisanym celem było stanie się najliczniejszym klubem biegacza w Polsce. Ten cel osiągnęliśmy. Co dalej? Próba reaktywacji wspólnych niedzielnych treningów i zbudowania wokół nich trwałego fundamentu klubu, jak na razie, nie zdała egzaminu. Poza argumentami, że „trzeba czasu”, nikt z sali nie potrafił odpowiedzieć, dlaczego idea klubowego biegania na Stadionie się nie przyjęła. – Być może obecna, bardzo luźna formuła istnienia klubu jest najlepszą z możliwych do osiągnięcia, a być może przyszłością są pewne elementy zawodowstwa, ale o tym dziś nie damy rady zadecydować – zakończył ten wątek Maciej Głowacki, jeden z tych, którzy podwaliny pod WKB kładli.
O wszystkim zadecydować ma zarząd. Podążając za propozycją byłego prezesa Jacka Wójcika, zebrani na barki tego gremium scedowali obowiązek wytyczenia ścieżki rozwoju klubu. Zarząd będzie musiał także rozstrzygnąć kwestię, czy (i w jaki sposób) oddzielić organizatorów od biegaczy. Propozycję taką gorąco popierają m. in. nasz klubowy nestor, Cezary Tomczak oraz Małgorzata Rajczyba z komisji rewizyjnej. Punkty za organizację biegów miałyby wypaść z Grand Prix, w zamian na koniec roku nagrodzono by najbardziej zasłużonych działaczy. W założeniu miałoby to pomóc tym słabszym zawodnikom zaistnieć w rankingu. – Oni za bieg dostają 160 punktów, a ktoś inny za organizację 200 – wyjaśniał Tomczak. Ale pojawiły się też głosy przeciwne. Czy odebranie rankingowych punktów nie odbierze też zarządowi ostatniego atutu mogącego zmobilizować członków do pomocy przy biegach? – Przeforsowując tę poprawkę spowodujecie, że za rok zarząd sam sobie rozda nagrody – ostrzegał Horbaczewski.

W obliczu tych dylematów, najistotniejszą z przyjętych uchwał, była niemal jednomyślna zgoda członków na wprowadzenie opłaty startowej za organizowane przez klub biegi. To novum w Piaście. Długo broniliśmy się przed tym, ale w obliczu lawinowo rosnącej liczby biegaczy (a co za tym idzie i kosztów przeprowadzenia imprez) stało się to potrzebą chwili. Jest szansa, że przy niewielkiej uciążliwości dla biegaczy, zapewni to klubowi stabilność finansową w nowym roku.
Komentarz na forum:
http://wkbpiast.com/forum/viewtopic.php?f=4&t=68&sid=807064b0a2e5a00c26b1161dffbc62f0