Partnerzy biegowi:

Gmina Miękinia

Osrodek Kultury Miekinia

Lasy Panstwowe

Delikatesy Kredens

DOROTA KROWICKA I GRZEGORZ GRABLEWSKI ZWYCIĘZCAMI GRAND PRIX 2011!

Czy kiedykolwiek w historii WKB o zwycięstwie w corocznym Grand Prix decydował jeden punkt? To pytanie do klubowych historyków. A tak właśnie stało się tym razem. To jedno, szczęśliwe oczko więcej udało się zdobyć Grzegorzowi Grablewskiemu. Spokojniejsza mogła być Dorota Krowicka. Ona wśród pań konkurencji w tym roku nie miała. A dodatkowo zgarnęła ufundowany przez zarząd piękny puchar za wygraną w klubowych mistrzostwach w maratonie.

Rywalizacja o końcowy triumf była szalenie zacięta. Dość powiedzieć, że trzeciego na finiszu Marka Gadzińskiego od triumfatora dzieliło ledwie 8 punktów. Czwarty rok temu Wiesław Kuźma, choć najwyższy stopień podium przegrał o włos, odbierając puchar za II miejsce zaprotestował przeciwko traktowaniu zwycięstwa Grzegorza Grablewskiego jako szczęśliwe. – To był jeden punkt, może i szczęśliwy, ale w przekroju całego sezonu jak najbardziej zasłużony. Gratuluję serdecznie Grześkowi – powiedział. Taka postawa zasługuje na słowa uznania.

Nasz nowy mistrz jest jednym z młodszych klubowiczów. Ma 36 lat, a z zawodu jest doradcą podatkowym. Na wysokim poziomie biega już od czterech lat, szansę na zwycięstwo w naszym rankingu miał już w minionej edycji (ostatecznie zajął 2.miejsce). W tym roku błyszczał formą od początku sezonu. Trudny półmaraton w Sobótce pokonał w nieosiągalnym dla większości czasie 1:22:51. Później padły jeszcze życiówki w maratonie (2:54) i na 10 km (36:42). – Spodziewałem się, że będę wysoko – przyznał Grzegorz po dekoracji. – Wiedziałem jednak, że punktów mam mniej niż w zeszłym roku, bo nie startowałem w biegu najlepiej punktowanym – Maratonie Wrocław. A szkoda, bo pogoda tego dnia była idealna dla mnie. Mocno liczyłem na miejsce w pierwszej trójce, ale raczej nie nastawiałem się na zwycięstwo. Najbardziej szokująco wygląda zagęszczenie na podium. To naprawdę mogła być kwestia sekund w jakimś jednym biegu, lub kwestia szczęścia, że akurat ktoś mocny z mojej kategorii gdzieś nie wystartował. To trochę tak, jak wtedy, gdy rywalizacja w maratonie rozstrzyga się na ostatnich metrach – obrazowo ocenił najlepszy biegacz Piasta.

Nadmieńmy, że oprócz startów w zawodach, Grzesiek był też w minionym roku autorem nie lada wyczynu. W czerwcu, w ciągu czterech dni, z plecakiem na plecach, przebiegł 237 km po Karkonoszach, zaliczając wszystkie najważniejsze i zarazem najtrudniejsze miejsca. Relacja z tej niecodziennej wyprawy znajduje się na naszej stronie: klik

Grzegorz, choć także w maratonie postępy uczynił niemałe, musiał w tym roku jeden puchar oddać. Mistrzem klubu w maratonie został najlepszy maratończyk wśród aktorów (i najlepszy aktor wśród maratończyków) – Marian Czerski. W pamiętną upalną, wrześniową niedzielę nasz as uzyskał w Hasco-Lek Wrocław Maratonie czas 2:55:52.

Dorota Krowicka w rankingu zebrała w tym roku aż 2184 punkty. Nad drugą w klasyfikacji, znakomitą weteranką,  Iwoną Stankiewicz uzyskała prawie 100 „oczek” przewagi. Dodatkowo prymat udokumentowała swoim wynikiem w Mistrzostwach WKB w maratonie. Czas 3:33, uzyskany w morderczych wręcz warunkach, budzi szacunek. – Jak to się robi? – dopytywał się prowadzący ceremonię rozdania nagród Kuba Horbaczewski. – Biega się, po prostu – odpowiedziała skromna triumfatorka.

Osobne brawa należą się naszej sekretarz, Danie Pilarz-Małkiewicz, która jako jedyna pracowała przy organizacji wszystkich 6 klubowych imprez, a pomimo tego znalazła jeszcze siły, by wskoczyć na najniższy stopień podium w rankingowym współzawodnictwie. I wszystkim naszym paniom życzymy co najmniej takich samych wyników i tylu sił w nowym roku.

Pełne wyniki rankingu Grand Prix 2011 dostępne są na naszej stronie – klik

One Response to “DOROTA KROWICKA I GRZEGORZ GRABLEWSKI ZWYCIĘZCAMI GRAND PRIX 2011!”

  • Marcin:

    Pełne słowa uznania i podziw dla zwycięzcy GP 2011 Grzeska Grablewskiego. Kto z nas zdobył by się na taki wyczyn jak morderczy obóz w górach z wykonaniem planu 237 km i to z balastem na plecach? Nawet z takimi zdolnościami biegowymi jakie ma Grzesiek jest to niezwykłe.
    Przy okazji chciałem odnieśc się do dośc ostrego wystąpienia naszego klubowego kolegi Hieronima Olejniczaka pod moim adresem,konkretnie to co pisałem na temat organizacji biegów,konkretnie jednego dużego biegu prestiżowego zamiast kilku małych, kameralnych. Choc znany jestem z aktywności na forach biegowych i dużo piszę bo lubię to nie mam śmiałości występowac publicznie przed mikrofonem przy rzeszy tylu osób, nigdy tego nie robiłem więc nie zabrałem głosu i na zebraniu z obawy przed tremą i braku wysłowienia się. Otóż moja wczesniejsza wypowiedż miała charakter sondażowy,chciałem sprawdzic jak inni się do tego odnoszą-czy wolą więcej małych biegów,czy w to miejsce jeden konkretny. Wiadomo że jako biegacz nie organizujący co kolwiek a jako biorący udział mogę się nie orientowac co do kosztów i samej organizacji dużych biegów i problemów z nią związanych dlatego uważam że ton jaki używał Hirek nie jest odpowiedni a zbyt przesadny i ostry{słowa:”Ten człowiek który pisze sporo na forum…”}.Wiadomo że mylic się może każdy ale nie znaczy żeby publicznie go atakowac. Na takie coś jest miejsce na boku.Wiem dobrze że są problemy z uzyskaniem pozwolenia na zamknięcie ulic co znamy chocby z przykładu z ubiegłego roku gdy ktoś chciał zrobic w styczniu półmaraston WOŚP z Siechnic do Wrocławia.Wiem że byc może organizacja takiego biegu jak „Maniacka Dziesiątka” jest droższa niż te wszystkie nasze biegi jakie mają byc w tym roku a może nie byc możliwości zrobienia go wspólnie z innym klubem czy czymś innym,jakimś sponsorem. Poza tym widzę że większośc jest za taką opcją jaka była więc też się do tego przychylam. Lepszy mały bieg po parku niż żaden. A wierzę że we Wrocławiu zacznie ktoś w Urzędzie Miasta myślec by otworzyc się na biegi uliczne na szerszą skalę takie jakie ma np.Warszawa i nie bedzie problemów z zezwoleniami i pozyskaniem środków na nie. Oczywiście nie narzucam by taki bieg zrobił nasz klub choc bardziej by go to rozsławiło. Jak się nie da inaczej to niech będzie jak jest!
    Z obecnego GP jestem zadowolony bo jednak skoczyłem wyżej choc nie wysyłałem wszystkich swoich wyników i nie były one uwzględnione ale będę w tym roku starał się byc jeszcze wyżej. Pragnę nadal pielęgnowac więż moją z klubem,kolegami.Cieszę się że do niego należę i widzę że zmienia się na lepsze.

Skomentuj