Kolejne Złotniki za nami. Jak było? Pogodnie, radośnie i z klasą. Jak przystało na jubileusz. A na okrasę – dużo dobrego ścigania. Tym razem za przygotowanie trasy wzięli się Dominik Krumin i Wojtek Smagała. Za punkt honoru postawili sobie wyznaczyć pełne 6 kilometrów biegu głównego – i 6 km było. Ale czy było łatwiej niż w minionych latach? Chyba nie. I o to chodzi w przełajach. Ma być bezpiecznie, ale macie się zmęczyć. W końcu grochówka i chleb ze smalcem (dziękujemy obsłudze naszej polowej gastronomii) najlepiej smakują właśnie wtedy.
Dorośli mieli przy czym dyskutować i snuć wizje życiówek za rok, nasi najmłodsi biegacze mieli swoje chwile radości. Każdy z 40 maluchów dostał koszulkę Piasta (łącznie ufundowaliśmy ponad 60 sztuk), a żeby osłodzić ewentualną gorycz porażki – po wafelku. Spośród „starszaków” nagradzaliśmy pierwszych 6 na mecie. Dyrektorzy SP i pobliskiego przedszkola byli zadowoleni nie mniej niż ich mali podopieczni.
Dziękujemy wszystkim za udział. Na Złotniki powrócimy już jesienią (tradycyjnie 11 listopada), a tymczasem zapraszamy już na kolejne nasze biegi: 25 maja Bieg Sztafetowy o Puchar Wielkiej Wyspy, a 23 czerwca Bieg Śladem Konia.
XXV Złotnickie Biegi Przełajowe – wyniki