NA „GWARKACH” NAS NIE ZABRAKŁO (fotorelacja)
Minus dwadzieścia jeden stopni – to nie raport z syberyjskiego Irkucka. Taka była temperatura za oknami, kiedy w niedzielny poranek zbieraliśmy się, żeby wziąć udział w XXXI Biegu Gwarków. Im jednak dalej na południe oraz im wyżej – tym, na szczęście, temperatura rosła, a pod samą „Andrzejówką” w chwili startu termometry wskazywały „ledwie” minus dziewięć. Krajobrazy za to…bajkowe.
Wałbrzych, przez wielu nadal uważany za „Polskę B” organizacyjnie sprawił się na medal. Darmowe autobusy z centrum miasta kursowały dosłownie co 20 minut, a działacze OSiR-u włożyli mnóstwo serca w to, aby biegacze wyjechali z ich imprezy zadowoleni.
Już na rozgrzewce widać sporo znajomych twarzy. Świdniczanie, biegacze z Jeleniej Góry, a także w swoich charakterystycznych kurtkach wałbrzyskie „Dęby”. A czy jest ktoś, kto nie zna tego dżentelmena?
Dialog dnia brzmiał mniej więcej tak:
Horbaczewski: Panie Józku, ile pan tych Gwarków ukończył?
Józek Żuk: No jak to ile? Wszystkie! Znaczy: trzydzieści pięć.
– Ale jak to? Przecież to 31-szy Bieg Gwarków?!
– No tak, ale kiedyś robili „dychę” w sobotę i „główny” w niedzielę – to biegałem oba.
Następnych trzydziestu pięciu, panie Józefie!
Kto chociaż raz w „Gwarkach” wziął udział, temu o tamtejszej karkołomnej trasie opowiadać nie trzeba. Kto nie był – temu polecamy lekturę poniższego zdjęcia. To nie żart – tam trzeba wbiec. A potem stamtąd zjechać. I tak dwukrotnie – ot, taki „Gwarkowy” urok.
Spośród „Piastowiczów” najlepiej okiełznać Waligórę udało się Jackowi Wojtalowi. Z czasem 1:40 zajął bardzo dobre 53. miejsce na głównym dystansie 20 km. Na 68. pozycji ukończył Kuba Horbaczewski, a na dystansie o połowę krótszym 120. miejsce zajął weteran, Jan Fus.
Cichym (bo już nie takim małym) bohaterem wrocławskiej ekipy został jednak syn Jacka, 14-letni Piotr Wojtal. Po raz pierwszy w życiu startując w zawodach, zgłosił się do rozgrywanego na równie trudnej trasie 5-kilometrowego biegu i…bez problemu go ukończył, pokonując jeszcze 25 osób.
Łącznie w imprezie wzięło udział, bez mała, pół tysiąca biegaczy. Do rekordowych lat 80-tych, kiedy to na będący wizytówką całego wałbrzysko-rudawskiego zagłębia bieg, potrafiło zjechać nawet cztery tysiące zawodników, jeszcze daleko, ale odradzają się te „Gwarki” na naszych oczach. I to w tym wszystkim najbardziej cieszy