Wielkie brawa należą się Arkowi Zielińskiemu, który jako jedyny z „Piastowiczów”, a jeden z dwóch tylko wrocławian (obok Jacka Rudego) podjął się wyzwania przebiegnięcia pełnego maratonu na bieżni lekkoatletycznej Stadionu Olimpijskiego. Wszystko w ramach akcji „42 maratony w 42 dni”, w towarzystwie ultrasów – członków kadry narodowej Polski: Augusta Jakubika, Mariusza Szostaka i Waldemara Pędzicha.
Obok Arka spośród zawodników WKB kilkadziesiąt „kółek” wykręcili jeszcze Mirek Wira (ok. 30 km) i Jakub Horbaczewski (półmaraton). Dzięki tej trójce oraz Oli Niwińskiej, Janowi Wysockiemu, Pawłowi Jachowi i Romanowi Sarnie stanęliśmy na wysokości zadania, a Wrocław godnie zapisał się na mapie rekordowego w każdym wymiarze przedsięwzięcia. Podziwu nie krył nawet trenujący tuż obok Marek Plawgo. Nasz płotkarski mistrz Europy i medalista mistrzostw świata towarzyszył nam na ostatnich metrach maratonu. Podobnie jak czuwający nad wszystkim dyr. Jerzy Kosa z WCSHiR – szef tegorocznego Maratonu Wrocław.
Pomimo ponad 30-stopniowego upału udało się pokonać dystans 42 km 195 m w czasie lepszym od zakładanego przez kadrowiczów 3:45. Oni sami przyznawali, że wrocławskie powietrze zawsze im służy, a mając takie wsparcie aż chce się biec. Potwierdzamy. Atmosfera była znakomita, towarzystwo zintegrowało się już po pierwszych 10 kilometrach, a opowieściom o mitycznym Spartathlonie, Sudeckich i Kaliskich Setkach i najcięższych biegach ultra za granicą nie było końca.
Zobacz ostatnie okrążenie – film