Jędrka „Twardziela” Cymanka zna każdy wrocławski biegacz. Zawsze z nieodłącznym aparatem, zawsze uśmiechnięty, tym razem jednak fotograficzny sprzęt zamienił na tubę szefa biegu. „Osobowicka ósemka” to jego autorski pomysł, który pielęgnowany, rozkwita coraz piękniej. Szybkość i sprawność organizacyjną rozumiemy i gratulujemy, ale jak udało się zamówić na 1 października pogodę okraszoną 35 stopniami w słońcu – pozostanie to słodką tajemnicą „Twardziela”. A o tym, że bieg był nader udany a miejsce piękne niechaj świadczy fakt, że ostatni uczestnicy polanę startową opuszczali… po 7 godzinach od strzału startera.
Wśród niemal 150 zawodników, którzy stanęli na starcie tegorocznej „Ósemki” Piastowicze nie tylko byli widoczni, ale – nie będzie to fałszywą skromnością – nadawali ton rywalizacji. Dość powiedzieć, że w pierwszej 15-tce open mieliśmy aż 6-ciu zawodników. Łącznie zaś parkowe alejki Lasku Osobowickiego pokonało aż 32 naszych klubowiczów.
Start do Osobowickiej Ósemki – 1 X 2011
Gratulacje szczególne należą się Dominikowi Kruminowi, który zasygnalizował powrót do wysokiej formy sprzed dwóch lat i z bardzo dobrym czasem 29:41 okazał się najszybszym z Piastowiczów. – Zacząłem po 3:30/km, ale po połowie tempo zaczęło spadać, kończyłem już w okolicach 3:45, stąd nie było szans powalczyć o podium generalki – ocenił na gorąco na mecie najlepszy z zawodników WKB. Ostatecznie skończyło się na 4. miejscu open (ale 1. w M30) co zrekompensowało naszemu „mundurowemu” klubowiczowi pewien niedosyt. Jeśli tak dalej pójdzie w przyszłorocznym rankingu pojawi się poważny rywal dla najlepszych.
Tylko 5 sekund za Dominikiem finiszował 23-letni Adam Klimczak (5. open i 1. w M20), a nasze klubowe współzawodnictwo na 3. miejscu tego dnia zakończył weteran, Henryk Tomczak. Do złamania 30 minut zabrakło mu 2 sekund, ale pewny triumf w kat. M40 z pewnością osłodził to drobne niepowodzenie.
Uzupełniając poczet zwycięzców dodać należy, że kategorię M50 wygrał Jerzy Piotrkowski (32:21), a M70 nasz niesamowity weteran, Leon Dubij. Pan Leon (rocznik 1941) z czasem 36:32 „wykasował” w sobotnim upale kilkudziesięciu dwudziesto i trzydziestolatków! Drugi w M70 (z niewiele gorszym czasem) był jego rówieśnik, Józef Palczak.
Wśród pań „nasze” było podium w K50, gdzie dwa pierwsze miejsca zajęły Ewa Łabuz i Wiesia Tomczak. Na 2. stopniu podium w K40 stanęła, umęczona jeszcze wrocławsko-stołecznym maratońskim dwubojem, Danka Pilarz. Ale z pewnością najbardziej zadowolona w sobotnie popołudnie bya ta pierwsza – Ewa Łabuz, która z Lasku Osobowickiego wyjechała z… pralką automatyczną firmy Elektrolux. I jak tu nie wierzyć w wyświechtany slogan, że warto biegać?
Gratulujemy Jędrkowi Cymankowi i Radzie Osiedla Rędzin-Osobowice świetnie zorganizowanego biegu (i to bez grosza wpisowego) mając nadzieję, że za rok udeptywać ścieżki w pięknym Lasku Osobowickim przybędzie jeszcze liczniejsza ekipa Piasta.